Region

Cała prawda o studiach zdalnych

Siedlce Czw. 26.11.2020 14:47:00
26
lis 2020

Już od wiosny wszyscy musimy mierzyć się z nadzwyczajną sytuacją. Koronawirus pokrzyżował wiele planów. Każda grupa społeczna odczuwa skutki globalnej pandemii. Dzisiaj dowiemy się jak z całą sytuacją radzą sobie studenci. Podoba im się zdalny tryb nauczania, czy może odliczają dni do końca roku? Ze studentkami z naszego regionu rozmawiała Monika Radomyska.

Wiele się słyszy na temat skutków pandemii koronawirusa. Jednym z nich jest przejście na zdalny tryb studiów. Co ciekawe studenci to jedna z nielicznych grup społecznych, które w zasadzie od początku pandemii muszą funkcjonować w taki sposób. Niewiele uczelni zdecydowało się na powrót do trybu stacjonarnego po wakacjach, a nawet jeśli, to nie trwało to długo w związku z wprowadzeniem czerwonej strefy na cały kraj.

Tryb zdalny a czas pracy studentów

Studentki na pytanie czy ze względu na zmianę trybu nauczania na zdalny w ich planach zajęć zaszły jakieś zmiany jednogłośnie odpowiadały, że wszystko odbywa się zgodnie z programem studiów. Nawet zajęcia z wychowania fizycznego zostały zrealizowane. O tym jak wyglądały opowiedziała Aleksandra Stawowy.

„U mnie prowadzący WF wysyłał zestawy ćwiczeń oraz raz w miesiącu próby wytrzymałościowe bądź siłowe. Trzeba było te ćwiczenia i sprawdziany wykonywać, a wyniki wpisywać do „dzienniczka”. Zaliczenie polegało na tym, że odesłało się te wszystkie wyniki prób i cały ten uzupełniony „dzienniczek” z ćwiczeniami do prowadzącego. Ja się bardzo cieszę, że na mojej uczelni nie trzeba było wysyłać filmików z wykonywaniem ćwiczeń, ponieważ dla mnie jest to bardzo niekomfortowa sytuacja. Dzięki temu nie było to dla mnie stresujące.”


Dziewczyny miały podzielone opinie odnośnie ilości pracy samodzielnej studenta w trakcie trybu zdalnego.

Weronika Oklińska, która dopiero zaczęła studia twierdzi, że chociaż nie ma porównania to na brak zajęć nie narzeka. Aleksandra uważa, że tej pracy jest zdecydowanie więcej, ponieważ większość przygotowań, które w trybie stacjonarnym odbyłyby się na zajęciach, studenci muszą wykonać sami. Dodaje również, że część wykładowców jedynie wysyła materiały do samodzielnego opracowania. Julia Chacińska z Elizą Radomyską zgodnie twierdzą, że w tym semestrze wkład własny jest porównywalny do tego w trybie stacjonarnym, ponieważ wszystkie zajęcia odbywają się na platformach typu Zoom. Jednak w pierwszym semestrze nauki zdalnej studenci mieli dużo więcej obowiązków.


Czy zmiana trybu nauczania wpłynęła na obniżenie poziomu zajęć?

Tutaj dziewczyny znowu miały podzielone opinie. Weronika z Aleksandrą stwierdziły, że tak, a jako główną przyczynę obniżenia poziomu zajęć podają problemy techniczne. Dziewczyny podkreśliły również, że utrudnione jest uczestnictwo w konwersatoriach. Eliza twierdzi, że poziom jej zajęć nie obniżył się, natomiast Julia zauważa znaczną poprawę ich jakości w stosunku do poprzedniego semestru.

„Przede wszystkim muszę zwrócić uwagę na zajęcia z praktycznej nauki języka rosyjskiego, jeden z najważniejszych przedmiotów na moim kierunku, które są prowadzone w bardzo fajny sposób. Trzy godziny przed komputerem mogą być męczące, ale nasza prowadząca ma bardzo ciekawe pomysły na zagospodarowanie czasu, na przykład oglądamy seriale przez co można dużo się dowiedzieć w ciekawy i przystępny sposób.”


Do nauki studenci nierzadko potrzebują specjalistycznych książek. Mimo tego, że aktualnie wiele pozycji znajduje się w Internecie w formacie PDF, niektóre lektury są dostępne jedynie w bibliotekach uniwersyteckich. Na większości uczelni zostały one zamknięte do końca listopada, jednak wciąż można korzystać z ich zasobów. Julia twierdzi, że nie miała problemu z dostępem do książek.

„W moim przypadku jest to bardzo ważne, ponieważ mam literaturę i bardzo dużo pracujemy na różnych tekstach, nie tylko na podręcznikach. Tak naprawdę mogłabym w każdym momencie odwiedzić bibliotekę. Zmieniły się trochę godziny działania, ale nie widziałam żadnych przeszkód żeby napisać do pracowników. Można było poprosić o skany fragmentów książek, które otrzymywało się na maila, więc tutaj akurat muszę pochwalić Uniwersytet Warszawski i moją bibliotekę.”

Praktyki studenckie w czasach pandemii

Mimo sytuacji w jakiej się znajdujemy, studenci muszą odbyć praktyki. Chociaż mogą wybrać, czy chcą je zrobić w trybie zdalnym, czy stacjonarnym muszą się mierzyć z wieloma problemami. Z jakimi?

Eliza: „Trudno jest teraz znaleźć jakąś firmę, która przyjmuje na praktyki. Też pracodawcy, którzy ewentualnie mogli przyjąć na nie studentów, nie wiedzą za bardzo jak do tego podejść, ponieważ wiadomo, że gdy student przychodzi do firmy na miejscu, łatwiej jest go wdrożyć w pewne kwestie, pokazać mu jak firma funkcjonuje, a zdalnie nie jest to do końca możliwe. Myślę też, że część rzeczy, których moglibyśmy się nauczyć stacjonarnie, bardziej by nam się przydało niż te, których nauczymy się zdalnie"


Egzaminy i pisanie pracy licencjackiej bez możliwości wstępu na uczelnię

Na koniec poprzedniego semestru większość egzaminów odbyła się przez Internet. Zarówno studenci jak i wykładowcy musieli mieć włączone kamery. Egzaminy ustne odbyły się prawie w takiej samej formie co stacjonarnie. Część wykładowców zmieniła również formułę zaliczenia przedmiotu na np. napisanie pracy semestralnej. Dużo bardziej brana pod uwagę była także praca w trakcie zajęć. Zdanie egzaminów dla wielu studentów było przepustką na ostatni rok studiów, gdzie muszą się mierzyć z napisaniem pracy licencjackiej bądź magisterskiej. O tym jak to teraz wygląda opowiedziała Eliza.

„Seminarium odbywa się normalnie raz w tygodniu przez platformę Teams i wszystkie wątpliwości, czy problemy są rozwiązywane na bieżąco. Pani profesor utworzyła też dla nas specjalne foldery, w których wysyła nam materiały. Bardzo sprawnie odpowiada na maile. Wysyła nam różne artykuły, poleca różne opracowania, więc póki co jestem bardzo zadowolona z tego jak to funkcjonuje i myślę, że akurat tutaj nie mam nic do zarzucenia. Ciekawa jestem tylko w jaki sposób odbędzie się obrona prac.”

Studia zdalne za granicą, lepiej niż u nas?

Na niektórych uniwersytetach wiele aspektów trybu zdalnego wykorzystywano na długo przed pandemią. Na Uniwersytecie Królowej Małgorzaty w Edynburgu zasoby biblioteki uniwersyteckiej już wcześniej były dostępne online. O tym jak w takim miejscu przebiegało przejście na zdalny tryb nauczania opowiedziała Edyta.

„Muszę przyznać, że moja uczelnia nie miała jakichś większych problemów z przejściem na całkowity tryb zdalny. Już wcześniej podczas studiów mieliśmy moduły, które odbywały się w całości online, dlatego też pod tym względem nasz uniwersytet był na to przygotowany. Wszystko odbywało się na uniwersyteckim portalu. To było miejsce na klasy online, gdzie wykładowca prowadził zajęcia z włączoną kamerką. Wszystkie materiały mieliśmy wysyłane przed zajęciami, żebyśmy mogli się z nimi zapoznać. Dlatego myślę, że tryb zdalny nie stanowił jakiegoś dużego problemu pod względem technicznym dla uniwersytetu”


Zalety i wady trybu zdalnego

Jak każde rozwiązanie tryb zdalny ma zarówno swoje plusy jak i minusy. Jako zaletę takiego trybu nauczania dziewczyny uznały możliwość późnego wstawania oraz brak konieczności wychodzenia z domu. Weronika podała również inny aspekt:

„Jest to spore odciążenie dla budżetu domowego- nie ma potrzeby wynajmować pokoju, wykupować biletów okresowych. Oprócz kwestii ponoszonych kosztów, […]nawet gdy czuję się trochę gorzej zajęcia we własnym pokoju nie są tak uciążliwe.”

Jeśli chodzi o wady to dziewczyny wymieniają ich znacznie więcej. Utrudniony kontakt z wieloma wykładowcami, czy kolegami ze studiów, stres związany z ciągłym strachem o to, czy połączenie internetowe nie przerwie się w trakcie ważnego kolokwium, albo o to czy wszystkie prace na pewno dotarły do prowadzącego. Wielkim utrudnieniem jest także to, że w trakcie zdalnych zajęć słychać innych domowników, czy sąsiadów, co rozprasza całą grupę.

Z tym ostatnim wiążą się również zabawne historie. Zarówno studenci jak i wykładowcy nie zawsze mają wpływ na zachowanie rodziny i nieraz cała grupa jest świadkiem nietypowych sytuacji. O anegdotach związanych z zajęciami opowiedziała Eliza.

„Pamiętam, że u jednej koleżanki, mama weszła z odkurzaczem i pytaniem czy zajęcia się skończyły i czy może już odkurzać. Ostatnio też innej koleżance niechcący włączył się mikrofon i słyszeliśmy jej rozmowy z mamą na temat lekarstw, które przepisał jej lekarz. Więc faktycznie zdarzają się takie zabawne sytuacje, ale wszyscy jesteśmy wyrozumiali, bo tak właśnie wygląda codzienne życie w domu. Nie każdy też ma taki komfort, że ma swój własny pokój i może się zamknąć, odizolować od rodziny, więc trzeba podejść do tego ze spokojem i z humorem.”

Całej rozmowy możesz posłuchać TUTAJ

Rozmówczyniami Moniki Radomyskiej były:
Edyta Biardzka, absolwentka Uniwersytety Królowej Małgorzaty w Edynburgu
Julia Chacińska , studentka III roku filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Warszawskim
Eliza Radomyska, studentka III roku filologii romańskiej na Uniwersytecie Łódzkim
Aleksandra Stawowy, studentka II roku produkcji medialnej na Uniwersytecie Marie Curie-Skłodowskiej w Lublinie
Weronika Oklińska, studentka I roku pedagogiki na Uniwersytecie Warszawskim.

Monika Radomyska [ja]

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.