Korczew: Szacowanie strat po pożarze i zapowiedź odbudowy

Siedlce Śr. 10.11.2021 12:05:36
10
lis 2021

Pożar pałacu w Korczewie to tragedia. Zarówno dla właścicielki, która remontowała go etapami przez blisko trzydzieści lat, jak i dla wszystkich miłośników historii i sztuki. Pałac jest bowiem jedną z największych atrakcji turystycznych regionu nadbużańskiego.

Właścicielka Pałacu Beata Ostrowska-Harris zapowiada jego odbudowę.
POSŁUCHAJ

Szacowanie zniszczeń dopiero się zaczyna, ale już na pierwszy rzut oka widać, że są poważne. Mirosław Starczewski, kierownik siedleckiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Warszawie w rozmowie z Radiem Podlasie przypomniał, że obiekt był odnawiany wielkim wysiłkiem przez właścicielkę od początku lat dziewięćdziesiątych, a prace remontowe i konserwatorskie zakończyły się tam całkiem niedawno: – Na początku odnowiono prawe skrzydło (patrząc od frontu), potem sale na parterze głównego budynku, następnie sale na piętrze, oranżerię i na koniec lewe skrzydło. W międzyczasie była jeszcze odnawiana kordegarda. Trwało to etapami przez wiele lat.

Zespół pałacowy w Korczewie był już kiedyś dotknięty pożarem, choć w innej części. W latach dziewięćdziesiątych palił się budynek zwany „Syberią”. – Budynek ten należał wtedy do urzędu gminy. Było włamanie, sprawcy ukradli komputery i chcieli zatrzeć ślady przez podpalenie. Remonty trwają tam do tej pory – przypomina Mirosław Starczewski.

Pożar pałacu wybuchł 10 listopada około godziny 6.00. Zaczął się na poddaszu, ale jego przyczyny nie są jeszcze znane. Wiadomo, że we wrześniu 2020 roku była robiona ekspertyza stanu ochrony przeciwpożarowej, konsultowana zarówno przez strażaków, jak i konserwatorów zabytków. Jakie są wymogi w tym zakresie? – Budynek zabytkowy musi spełniać wymogi przeciwpożarowe tak, jak każdy inny. Trzeba używać certyfikowanych materiałów. Drewniane stropy czy więźba dachowa są zabezpieczane odpowiednimi preparatami, ale od żywiołu trudno się całkiem ustrzec. Straż pożarna konsultuje z nami swoje ekspertyzy w takich szczegółach jak rozmieszczenie hydrantów i zraszaczy, przebieg dróg ewakuacyjnych i tak dalej. Są to ogólne przepisy budowlane, tyle że dostosowane do warunków tak, aby jak najmniej ingerować w substancję zabytkową – tłumaczy szef siedleckiej delegatury.

Co z automatycznymi systemami wykrywania, alarmu i samego gaszenia? – Są zalecane, szczególnie w budynkach drewnianych. Takie instalacje ma na naszym terenie większość muzeów. Natomiast nie jest to obowiązkowe. Są to sprawy rozpatrywane indywidualnie dla konkretnych obiektów – odpowiada Mirosław Starczewski.
A co z ubezpieczeniem od ognia? – Nasza ustawa nie narzuca właścicielom obiektów zabytkowych posiadania polisy ubezpieczeniowej od pożaru. Obiekty sakralne o konstrukcji drewnianej przeważnie ją mają, bo chyba jest taki wymóg ze strony kurii. Co do prywatnych obiektów, to nie ma takiego obowiązku – mówi szef siedleckiej delegatury.

Do sprawy będziemy wracać.
Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Adam Białczak
+48.500187558

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.